"Moja przygoda z fotografią zaczęła się w 6 klasie Szkoły Podstawowej, w 2005 roku, kiedy wziąłem udział w plenerze fotograficznym" - wspomina Piotr. "Nie miałem aparatu, pożyczyłem go od przewdonika tegoż pleneru" - kontynuuje. Przygoda z fotografią nie skończyła się na jednym plenerze - na pożyczonym sprzęcie Piotr uczył się podstaw fotografii, a po kilku latach dorobił się własnego.
Moja przygoda z fotografią zaczęła się jeszcze w szkole podstawowej, kiedy to zainspirowali mnie koledzy (...) Wszystkie oszczędności wydałem na "Druha", który pstrykał zdjęcia, tylko wtedy, kiedy się nim mocno potrząsnęło.
Na szczęście w domu był jeszcze "Start B", moich rodziców. Zacząłem nim robić dość porządne zdjęcia (nawet "makro" przez szkło od okularów). Sporym dla mnie osiągnięciem było sfotografowanie wicepremiera Jaroszewicza z odległości 2 m.
Już jako dziecko musiałam coś narysować, uciąć, przykleić (...) Wyobraźnia mnie nie opuszczała a pomysły przeganiały siebie nawzajem. Mając 10 lat wykonałam pierwszą rękawiczkę szydełkową - pamiętam jakby to było wczoraj - była zielona z czerwonym palcem.
W wieku 13-tu lat uszyłam pierwszą bluzkę… Wprawdzie nie była idealna, ale z dumą ją nosiłam.